Czy wiesz, że w Koalicji Obywatelskiej obowiązuje niepisana klauzula sumienia w momencie, gdy należy nacisnąć przycisk do głosowania w sprawach związanych z aborcją? Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zapewne wpływ największej partii opozycyjnej, która bardzo jasno i dobitnie komunikuje swoim osobom członkowskim, że w sprawach światopoglądowych dyscypliny głosowań nigdy nie będzie.
Pisałam o tym w artykule o dokumencie opisującym Pakiet Praw Kobiet. Dokumencie z 2021 roku, który kończy się słowami:
Jednocześnie Platforma Obywatelska zawsze zapewniała swoim członkom wolność decyzji w sprawach światopoglądowych i nadal tę wolność będzie szanować.
Pomyślałam jednak, że warto zaczerpnąć informacji u źródła. W końcu Klub Parlamentarny Koalicja Obywatelska to nie tylko PO i może jakimś cudem w regulaminie klubu planują zawrzeć informację o dyscyplinie głosowań w tzw sprawach światopoglądowych, aby nie powtórzyć wtopy z głosowania w sprawie projektu “Ratujmy Kobiety” w 2018 roku.
Swoją drogą zabawne, że taka pro-kobieca organizacja niosąca na sztandarach prawa i wolności kobiet w regulaminie klubu parlamentarnego nie użyła ani jednego feminatywu, mimo że słowo poseł i członek zostało tam odmienione przez prawie wszystkie przypadki. Przykre.
Walka zbrojna na cierpliwość
7 września Fundacja Dziewuchy Dziewuchom zwróciła się do biura prasowego Komitetu Wyborczego Koalicja Obywatelska z następującym pytaniem:
Czy w przypadku przekroczenia progu wyborczego przez Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska PO .N iPL Zieloni planowane jest zawarcie w regulaminie Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska – Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni informacji o dyscyplinie głosowań oraz kar wynikających z nieprzestrzegania dyscypliny głosowań w tzw. sprawach światopoglądowych, a w tym sprawach związanych z aborcją?
Po tygodniu wysłałyśmy kolejnego maila. Po kolejnych czterech dniach ciszy wykonałam telefon. Niezbyt Miły Pan po drugiej stronie przekazał informację, że odpowiedź jest “w przygotowaniu u pani dyrektor” i zostanie przesłana jeszcze tego samego lub następnego dnia. Po trzech dniach wykonałam kolejny telefon, aby dowiedzieć się czy KO odmawia odpowiedzi. Ten sam Niezbyt Miły Pan najpierw kazał mi uzbroić się w cierpliwość, ale nie jestem fanką zbrojeń, więc odrzuciłam tę propozycję. Odpowiedź nadeszła jeszcze tego samego dnia. Oto jej treść:
Koalicja Obywatelska, w ciągu pierwszych 100 dni rządów, przeprowadzi w Parlamencie ustawę gwarantującą prawo kobiety do decyzji w sprawie przerwania ciąży do 12 tygodnia. Każdy z kandydatów KO zobowiązał się, że będzie przestrzegał dyscypliny Klubu.
Biuro prasowe KO potrzebowało 15 dni na przygotowanie tej jakże wyczerpującej odpowiedzi, z której nie wynika absolutnie nic.
Nie dowiadujemy się czy dyscyplina klubu będzie obejmowała tak zwane sprawy światopoglądowe, a wiemy już, że takiej dyscypliny w sprawach światopoglądowych w KO nigdy nie było. Ta bezczelnie wymijająca odpowiedź na bardzo konkretnie postawione pytanie nie pozwala wierzyć, że w najbliższej kadencji sejmu będzie w KO dyscyplina głosowań.
Aborcyjna gra pozorów
W swoich stu konkretach (XD) KO podaje dziś następujący postulat:
Aborcja do 12 tygodnia ciąży będzie legalna, bezpieczna i dostępna. Żaden szpital działający w ramach NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu. Decyzja musi należeć do kobiety.
Problem w tym, że Koalicja Obywatelska nie postuluje nawet zniesienia klauzuli sumienia w szpitalach. W poselskim projekcie zmiany ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wniesionym w czerwcu tego roku przez grupę posłów KO zawarto propozycje, które bynajmniej nie mają na celu ułatwienia dostępu do aborcji w polskich szpitalach.
Osoby poselske z KO uważają, że:
- lekarz ma obowiązek poinformowania na piśmie przełożonego lub kierownika jednostki, że nie zrobi aborcji,
- kierownik musi znaleźć innego lekarza, a jeśli w całym szpitalu takiego nie ma, to dać znać pacjentce, gdzie może zrobić aborcję w promieniu pięćdziesięciu kilometrów,
- jeśli nie ma w okolicy innego miejsca, kierownik ma obowiązek poinformować o tym wojewódzki oddział NFZ,
- i tutaj kończy się problem lekarzy w danej jednostce (nie licząc umierającej na sepsę pacjentki) a do akcji wkracza NFZ, który ma poinformować pacjentkę o możliwościach w zakresie uzyskania świadczenia zdrowotnego.
Cóż za brawurowa walka z klauzulą sumienia. Mogliście złożyć projekt ustawy o zniesieniu klauzuli sumienia, a zrobiliście nic nie znaczącą korektę aby bezsensownie nabijać liczbę złożonych w sejmie kwitów.
Zaznaczę, że wśród tych stu konkretów KO nie ma nic o zniesieniu klauzuli sumienia, bo jak miałaby ją znieść organizacja, którą na co dzień kieruje katolickie sumienie a nie prawa człowieka.
Zero zdziwienia w sprawie Giertycha
Pamiętacie jak Donald Tusk mówił, że na listach KO nie będzie żadnej osoby, która jest przeciwna dostępowi do aborcji do 12tc w polskim systemie ochrony zdrowia? Jak to zwykle bywa w przedwyborczym ferworze składania obietnic bez pokrycia, na listach KO znajdziemy całkiem sporo takich osób.
Warto, abyście te nazwiska znały:
- Wiesław Śniecikowski
- Michał Kołodziejczak
- Urszula Augustyn
- Małgorzata Okła-Drewnowicz
- Piotr Borys
- Waldy Dzikowski
- Joanna Frydrych
- Tomasz Głogowski
- Marta Golbik
- Jan Grabiec
- Marcin Kierwiński
- Tomasz Kostuś
- Marek Krząkała
- Izabela Leszczyna
- Sławomir Nitras
- Tomasz Nowak
- Joanna Kluzik-Rostkowska
- Grzegorz Schetyna
- Tomasz Siemoniak
- Marek Sowa
- Robert Tyszkiewicz
- Jarosław Urbaniak
- Jarosław Wałęsa
Jeśli planujesz głosować na KO jako “mniejsze zło” tylko ze względu na obietnicę dostępu do aborcji w ramach polskiej opieki zdrowia do 12tc, sprawdź czy któraś z wymienionych osób nie startuje z Twojego okręgu.
Warto zaznaczyć, że są to osoby, które publicznie wypowiadały się przeciwko dostępowi do aborcji w większym wymiarze niż przewidywał tzw kompromis aborcyjny. Jest też sporo takich, które swojej opinii nigdy mediom nie przekazały.
Przekazał ją za to Roman Giertych, który znany jest ze swoich konserwatywnych poglądów, a mimo wszystko startuje z listy KO jako tajna broń Donalda Tuska przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu w ich wyimaginowanej wojnie. Tusk i Giertych zagrali przedwyborczy spektakl, w którym jeden wyzywa drugiego do zajęcia stanowiska, a drugi je heroicznie zajmuje nie zajmując.
W oświadczeniu Giertycha przeczytamy, że nie zmienia zdania w sprawie aborcji, ale… zagłosuje w tej sprawie zgodnie z dyscypliną klubu. Z tą nieistniejącą w sprawach światopoglądowych dyscypliną.
KO mami nas obietnicą poluzowania aborcyjnej smyczy o dwa oczka i najwyraźniej zamierza „zrealizować” tę obietnicę wciągając na swoje listy jawnie przeciwnych aborcji kandydatów i kandydatki do sejmu, nie wiążąc ich dyscypliną głosowania w „kwestiach światopoglądowych” (bo najwyraźniej dla nich aborcja to sprawa światopoglądu, a nie życia i śmierci ciężarnych osób). A gdyby jednak udało się prawo do aborcji do 12 tc uchwalić, to zadbają o to, żeby dzięki ich pozorowanym ruchom prawnym lekarze nie musieli tych aborcji wykonywać.
Słyszysz jak się z Ciebie śmieją stukając się szklaneczką drogiej whisky w toaście za wielką wygraną?