Antyprzeprosiny: przepraszam, ale byłem pijany

Gdy zrobimy coś złego, często szukamy dla siebie usprawiedliwienia – czegoś, czego możemy się złapać, by pokazać, że nasze zachowanie w znacznym stopniu nie było pod naszą kontrolą. Chcemy uciec od myśli, że konsekwencje naszych działań, które ponoszą inne osoby, to nasza wina. W ten sposób odsuwamy od siebie poczucie sprawczości i odpowiedzialności. Dlaczego? Bo uświadomienie sobie, że wyrządziliśmy komuś krzywdę, jest bolesne: godzi w nasze ego. I tu przechodzimy do przeprosin Gargamela, czyli popularnego wlogera, który stosował przemoc wobec swojej byłej partnerki. Można je w skrócie opisać tak: przepraszam, ale jestem alkoholikiem.

Przeprosiny z załącznikiem

Przeprosiny wspomnianego youtubera można rozłożyć na kilka części. Po pierwsze: przyznanie się do winy i do wyrządzenia krzywdy. Po drugie: podanie motywu swoich działań – autor tekstu wskazuje tu alkoholizm. I po trzecie: poinformowanie o leczeniu alkoholowym i trzeźwości. Czyżby po to, żeby ludzie nie mówili, że nad sobą nie pracuje? A może po to, by byli pod wrażeniem jego drogi zdrowienia, gdy zechce ją kiedyś opowiedzieć?

Kilka słów o leczeniu alkoholowym

Mnie i Gargamela łączy przynajmniej jedna rzecz – obydwoje byliśmy na leczeniu alkoholowym. Wiem czego na pewno można dowiedzieć się na zajęciach wychodzenia z uzależnienia. Jedną z podstawowych nauk jest przyznanie się do winy i zastanowienie się nad zadośćuczynieniem.
Na zajęciach, w których uczestniczyłam, wypisywaliśmy (anonimowo) nasze najgorsze zachowania, a później wrzucaliśmy kartki do pudła. Każde z nas losowało po jednej kartce, czytało tekst na głos, a następnie wspólnie zastanawialiśmy się, jak można w danej sytuacji wypracować jakąś rekompensatę dla pokrzywdzonej osoby. A były to naprawdę ciężkie historie, takie jak wyrzucenie swojej partnerki w ciąży w zimową noc na klatkę schodową, czy skrzywdzenie swoich dzieci tak dotkliwie, że zostały zabrane przez opiekę społeczną. Pobicia, nadużycia, manipulacje.
Podkreślam tu z całą mocą, że uczyliśmy się zadośćuczynienia, a nie tego jak przepraszać powołując się na chorobę alkoholową i rozcieńczać swoją odpowiedzialność. Nie, tego drugiego na pewno nas nie uczono. Ale być może Gargamel przechodził inną terapię, niż ja.

Szukanie winowajcy

Czynnie uzależniony alkoholik to z reguły dość wstrętna osoba. Ja byłam wstrętną osobą. A było tak z kilku powodów.
Po pierwsze, im dłużej jesteśmy czynnie uzależnieni, tym bardziej nasze „dobre” cechy słabną, a „złe” się wzmacniają. Nasza wrażliwość społeczna spada – zastępuje ją egoizm. Po drugie, alkohol jest naszym priorytetem: myślimy tylko o tym, żeby się napić. Wszystko sprowadza się do tego, kiedy, jak, gdzie i za co możemy go w siebie wlać. Partner/ka, rodzina, dzieci schodzą na dalszy plan. Dla czynnie uzależnionego alkoholika, alkohol jest najważniejszy – koniec i kropka. Nie widzi, że rani innych, bo jego oczy są zwrócone w zupełnie inną stronę.
Choroba alkoholowa może dopaść zarówno „dobre”, jaki i „złe” osoby – jest niezależna od tego, jakie wartości wyznajemy i praktykujemy w swoim życiu. Wiem po sobie, że w czynnym uzależnieniu jestem oschła, mściwa, oziębła i nieempatyczna. Trzeźwa – potrafię być najcieplejszą osobą: wykazuję się ogromną wrażliwością na innych i czułym kompasem moralnym.
Picie alkoholu może uwypuklać nasze określone cechy i prowadzić do podejmowania kiepskich decyzji moralnych. Ale koniec końców, to ty pijesz. Alkoholizm nie jest wyborem, ale to czy się pije, już tak. To nie alkohol czyni spustoszenie w naszym życiu (oraz w życiu naszych bliskich), ale nasze własne działania.

Poczucie umiejscowienia kontroli

Poczucie umiejscowienia kontroli (ang. Locus of Control) to teoria stworzona przez Juliana Rottera. W najprostszym ujęciu chodzi o to, w jakim stopniu ludzie wierzą, że mają kontrolę nad tym, co dzieje się w ich życiu. Osoby o wewnętrznym umiejscowieniu kontroli (internaliści) uznają, że oni sami mają wpływ na swój los. Natomiast osoby o zewnętrznym umiejscowieniu kontroli (eksternaliści) wierzą, że to, co się wydarza, jest niezależne od nich. Gdy następuje coś złego, internalista pomyśli jaka jego akcja do tego doprowadziła i co mógłby zrobić inaczej. Eksternalista uzna natomiast, że po prostu miał pecha. Internalista powie “gdybym nie pił tyle alkoholu, to nie uderzyłbym swojej partnerki”. Eksternalista dojdzie do innego wniosku: “to wszystko wina alkoholu i stresu, bo gdyby nie stres, to bym nie pił”.
Istnieją ciekawe badania wskazujące na to, że alkoholicy internaliści mają większe prawdopodobieństwo do pozostania trzeźwymi, niż ich koledzy eksternaliści. Ta druga grupa częściej wraca do nałogu po zakończeniu leczenia.

Pamiętacie… sprzątaczkę?

Temat brania odpowiedzialności i używania choroby alkoholowej jako wymówki został świetnie pokazany w serialu Sprzątaczka (Molly Smith Metzler, prod. Netflix, 2021). Bohaterka pozostaje w przemocowym związku z osobą dotkniętą chorobą alkoholową, która tłumaczy swoje zachowania po prostu… alkoholizmem. Ale to nie wszystko. W serialu pojawia się też fragment, w którym tytułowa sprzątaczka przypomina sobie scenę z własnego dzieciństwa – wspomina przemoc zastosowaną wobec swojej matki. Sprawca tłumaczy się po fakcie, mówiąc, że był to efekt działania alkoholu. Na co bohaterka przytomnie odpowiada, że przecież to nie butelka uderzyła jej matkę. Serial gorąco polecam wszystkim chcącym lepiej zrozumieć tę tematykę.

Kiedy bliska osoba jest uzależniona

Osoby, których bliscy piją, wykazują szereg zachowań adaptacyjnych. Dotyczy to również partnerów czy partnerek alkoholików i alkoholiczek. Może dochodzić do sytuacji, kiedy bliscy m.in. tłumaczą zachowania osoby uzależnionej, znajdują dla niej wymówki i przerzucają poczucie winy. Utrudnia to też znacznie odejście od danej osoby uzależnionej. Takie zachowania mają swoje podłoże w syndromie współuzależnienia. Dlatego pamiętaj, że jeśli bliska Ci osoba jest alkoholikiem bądź alkoholiczką, Ty również możesz się zgłosić po pomoc. Wiele ośrodków terapii uzależnień ją zapewnia. Możesz również zerknąć na stronę organizacji Al-Anon, która właśnie zajmuje się tematem pomocy dla osób współuzależnionych. Prowadzi grupy, które działają na podobnej zasadzie, co spotkania Anonimowych Alkoholików.

Sztuka przepraszania

Natomiast, jeśli to Ty byłeś/byłaś osobą pijącą, to przepraszaj za swoje działania uczciwie. Wybaczenie jest jednym z 12 kroków, ale zawsze myśl przy tym o drugiej osobie. Nie przepraszaj po to, żeby po prostu sobie ulżyć – uwzględniaj potrzeby pokrzywdzonych i bierz odpowiedzialność za swoje czyny. Zwróć uwagę, czy Twoje przeprosiny nie wywołują trudnych emocji i przyjmij do wiadomości, że czasem lepiej odpuścić i zostawić drugą osobę w spokoju. Bo w tej chwili może tego potrzebować bardziej, niż Twoich słów.
Nie mów “wybacz mi, bo jestem alkoholikiem/alkoholiczką” tylko “wybacz mi, bo (JA) Cię skrzywdziłem/skrzywdziłam”. Nie szukaj usprawiedliwień, aby poczuć się lepiej. Niech prawda o konsekwencjach Twoich działań Cię zaboli.

Ważne: w przeprosinach nie chodzi o to, żeby iść w niekończące się wyrzuty sumienia i poczucie winy. Dla alkoholika/alkoholiczki to przypieczętowanie porażki, bo z takim nastawieniem prędzej czy później nie wytrzyma i znów sięgnie po alkohol. Dlatego uświadamiaj sobie możliwe następstwa swoich działań. A jeśli jesteś czynnie uzależniony/uzależniona – zadbaj o siebie i zgłoś się na leczenie. Inaczej będziesz nadal krzywdzić innych.

Bez złośliwości i zupełnie szczerze życzymy Gargamelowi powodzenia w jego leczeniu. Niech będzie ono drogą wzięcia odpowiedzialności za swoje działania. Dopiero z tego miejsca może wypłynąć prawdziwe i ważne „przepraszam”.

Maria Czekańska

maria.cz@dziewuchydziewuchom.pl

Poetka, marketerka, nowa członkini Dziewuchy Dziewuchom. Wierzy, że w życiu warto być #Bold, aby świecić stygmie w oczy. Ufa sile sióstr.
Czy ten artykuł był przydatny?
Tak 👍Nie 👎

Sprawdź podobne artykuły

Bądź na bieżąco!

Zapisz się na nasz nowy newsletter, aby dostawać wiadomości bezpośrednio na swoją skrzynkę elektroniczną. Zostańmy w kontakcie!

Skip to content